Często podróżując po Europie zdarza się mi odwiedzać małe sklepiki, w których sprzedawane są lokalne produkty wytwarzane przez rodzinną firmę. Szczepanówka jest takim właśnie miejscem,
tu na każdym kroku widać z jaką pasją właściciele podchodzą do swojej pracy. W przytulnym sklepiku dostępnych jest kilkanaście rodzajów tłoczonych soków owocowych m.in. jabłkowy, jabłkowo-miętowy, jabłkowo-gruszkowy, z czarnego bzu, pigwowca, czarnej porzeczki oraz owocowo-warzywnych, jak np. jabłko-pietruszka, jabłko-marchew, czerwony burak. Wszystkie soki są naturalne, nie zawierają dodatku wody, cukrów, konserwantów. Na półkach wystawione są również domowe przetwory w uroczych słoikach, miody, oleje oraz cydr, a także sery, śmietana i mleko prosto od krowy z zaprzyjaźnionego gospodarstwa.
Historia Szczepanówki sięga 1913 roku, kiedy to Szczepan
Kozieł, pradziadek Elżbiety Buły, wykupił od banku ziemskiego kilkanaście
hektarów ziemi, a w 1944 roku dziadkowie na tej ziemi posadzili czereśniowy
sad.
Z czasem jednak rodzice obecnych właścicieli odeszli od sadownictwa, zakładając gospodarstwo rolno-warzywne. Elżbieta Buła opowiada, jak będąc jeszcze mała dziewczynką na wiosnę chodziła z ojcem obcinać drzewa. To zamiłowanie do sadownictwa sprawiło, że po skończeniu studiów studia na Akademii Rolniczej
w Lublinie na początku lat 90-ch wraz z mężem Marianem Bułą postanowili odtworzyć sad. Dziś jest to duże Gospodarstwo Ogrodnicze Szczepanówka, którego nazwa pochodzi od imienia pradziadka Szczepana.
Na ponad 25 hektarach rosną czereśnie, jabłonie, grusze, wiśnie, czarny bez. Otrzymanie dotacji z Funduszu Szwajcarskiego umożliwiło właścicielom wprowadzenie nowego rodzaju działalności, polegającej na przetwórstwie płodów rolnych, zostały zakupione maszyny do tłoczenia soków oraz zbiorniki ciśnieniowe do wyrobu cydru rzemieślniczego.
Z czasem jednak rodzice obecnych właścicieli odeszli od sadownictwa, zakładając gospodarstwo rolno-warzywne. Elżbieta Buła opowiada, jak będąc jeszcze mała dziewczynką na wiosnę chodziła z ojcem obcinać drzewa. To zamiłowanie do sadownictwa sprawiło, że po skończeniu studiów studia na Akademii Rolniczej
w Lublinie na początku lat 90-ch wraz z mężem Marianem Bułą postanowili odtworzyć sad. Dziś jest to duże Gospodarstwo Ogrodnicze Szczepanówka, którego nazwa pochodzi od imienia pradziadka Szczepana.
Na ponad 25 hektarach rosną czereśnie, jabłonie, grusze, wiśnie, czarny bez. Otrzymanie dotacji z Funduszu Szwajcarskiego umożliwiło właścicielom wprowadzenie nowego rodzaju działalności, polegającej na przetwórstwie płodów rolnych, zostały zakupione maszyny do tłoczenia soków oraz zbiorniki ciśnieniowe do wyrobu cydru rzemieślniczego.
I to właśnie cydr stał się bohaterem naszego spotkania.
Marian Buła pokazał nam linię produkcyjną, urządzenia i opowiedział o tym, jak
powstaje cydr.
Wynalezienie cydru zawdzięczamy ludom celtyckim,
zamieszkującym starożytne tereny Wielkiej Brytanii. Dopiero w XVII wieku
zaczęto masowo sprowadzać jabłka z Anglii do Francji oraz innych krajów starego
kontynentu, a popularność cydru gwałtownie wzrosła. Pod koniec XVIII wieku
odnotowujemy masową produkcję cydru, co z kolei doprowadziło do pogorszenia
jakości trunku i spadku jego popularności. Po podjęciu prób ratowania reputacji
cydru oraz uprzemysłowieniu jego produkcji kolejne stulecie przyniosło ponowny
wzrost popularności i poniekąd nawet mody na cydr.
Czym więc jest cydr? Cydr jest musującym napojem
alkoholowym, wytwarzanym z soku jabłkowego podczas naturalnego procesu
fermentacji, zawartość alkoholu w trunku może wahać się od 1 do 8 procentów.
Właściciele Szczepanówki produkcją cydru zajmują się od dwóch lat, a rocznie
produkują 10 tysięcy litrów tego napoju. Połączenie tradycyjnej metody pozyskiwania
soku poprzez tłoczenie ze świeżych i zdrowych jabłek z naturalnym procesem
fermentacji alkoholowej, następnie kontrolowanie jej i zatrzymanie w
odpowiednim momencie, zlanie cydru do innego zbiornika oraz dwumiesięczne
leżakowanie, podczas którego następuje filtracja i klarowanie – te etapy
produkcji gwarantują uzyskanie tego niepowtarzalnego smaku cydru. Do produkcji
wykorzystywane są jabłka odmiany champion, gala i jonagold. Cały proces odbywa
się w 12-tysięczno litrowych zbiornikach ciśnieniowych i trwa około 8 miesięcy,
po czym cydr jest rozlewany do butelek szampanówek. Cydr ze Szczepanówki nie
jest dodatkowo wzbogacany dwutlenkiem węgla, zawiera naturalny CO2 z
fermentacji. A po czym poznać, że tak właśnie jest? – po bąbelkach oczywiście:
sztucznie gazowany będzie miał duże bąbelki, które szybciej się ulatniają. Ten
nasycony dwutlenkiem w procesie fermentacji ma bąbelki drobne i nawet kilka dni
po otwarciu wciąż będzie musował.
Cydr w Polsce ma szansę podbić
podniebienia Polaków. Zdaniem Mariana Buły, potencjał produkcji cydru i soków w
naszym kraju jest bardzo wysoki, ale musi zostać dobrze wykorzystany. Duże
koncerny traktują produkcję cydru jako dodatkowy asortyment, natomiast mniejsi
inwestorzy muszą stworzyć od podstaw zakład i znaleźć kierunki dystrybucji.
„Jednak rosnąca popularność cydru stanowi potencjalną szansę dla każdego… Opieramy
się na doświadczeniach wielu pokoleń, które współgrają z najnowszą, zmienną
techniką. Leżakowanie cydru (kiedy następuje fermentacja) trwa do pół roku. To
wiąże się z wyższą, niż w przypadku krótkiego czasu fermentacji, jakością.
Produkujemy cydr wysokoprocentowy, ponieważ ma większą wartość i może być
przechowywany dłużej niż cydr niskoprocentowy. Ten, co prawda, jest niżej
opodatkowany, dlatego bardziej popularny w dużym przemyśle. Jednak - tak jak
mówiłem – istotna jest tutaj kwestia dystrybucji. Duże firmy przemysłowe szybko
znajdą wielu nabywców, cydr nie leży długo, dlatego może mieć mniejszą
trwałość. Nasz cydr może poleżeć dłużej, a im dłużej leży, tym jest lepszy –
tak jak wino. Nie możemy, tak jak markety, zagwarantować najniższej ceny i
promocji. Jednak w marketach nie ma takiego wyboru różnych smaków soków i
przetworów – dobry i nietypowy asortyment musi trochę kosztować”.
Gospodarze zaskoczyli nas swoją gościnnością i otwartością.
Nie obyło się bez uczty, podczas której podano kaszankę pieczoną w jabłku, zupę
cebulową na cydrze, schab w rozmarynie z jabłkami, puchate racuchy z jabłkami
oraz deser truskawkowy. Na stole kusiły apetyczne tartaletki z pastą jajeczno
serową i orzechową, domowy chleb z masłem, sery oraz świeże tłoczone mętne
soki, a rozmowę i słuchanie opowieści o planach na przyszłość umilał nam
kieliszek cydru, który smakował niczym szampan. Orzeźwiający smak cydru jest
idealny na letnie spotkania w gronie znajomych, najlepiej smakuje schłodzony do
10-12stC, a swoją świeżością przyniesie orzeźwienie w upalne dni. Cydr pasuje
do wielu potraw na bazie warzyw, lekkich dań z ryb czy drobiu, sałatek oraz
deski serów, jak również potraw z grilla. Odnajdzie się również w towarzystwie
deserów i owoców. Cydru można używać do duszenia mięs, jako dodatek do zup
(również kremowych), a także przygotowania ciast i galaretek. Warto odkryć dla
siebie ten smak i znaleźć najlepsze połączenie.
Szczepanówka
http://soki.lublin.pl/
http://szczepanowka.pl/
Gospodarstwo Ogrodnicze
Kolonia Świdnik Mały 28A
20-258 Lublin
Kolonia Świdnik Mały 28A
20-258 Lublin
Telefon: 663 728 003
E-mail: info@szczepanowka.pl
E-mail: info@szczepanowka.pl
W artykule wykorzystano fragmenty wywiadu prasowego z
Marianem Bułą.
Nie przepadam za cydrem... a może po prostu piłam niewłaściwy? Trudno powiedzieć.
OdpowiedzUsuńSkosztowałabym jeszcze kiedyś.
Pozdrawiam! :)
obstawiam to drugie;) sklepowe cydry, ogólnie dostępne w marketach, mają zupełnie inny smak. Ten cydr smakował jak szampan:)
UsuńWłaśnie ja też raz spróbowałam sklepowego i się zraziłam, trzeba będzie spróbować takiego naturalnego, jak już mi będzie wolno spożywać % :D :D :D
OdpowiedzUsuńCydru może nie ale soków to byśmy się opiły jak słonie :D
OdpowiedzUsuńJa też ☺
UsuńBardzo lubię cydr, ale niestety nie mogę :( Soczki jabłkowe bardzo chętnie :)
OdpowiedzUsuńMoże nawet mi, która % nie lubi zasmakowałabym się w takim "domowym" cydrze. wspaniała relacja Julianno.
OdpowiedzUsuńOj, bardzo lubię takie rodzime firmy, produkujące zdrowe przetwory, soki, konfitury itp. :)
OdpowiedzUsuńOj, napiłabym sie takiego cydru ;)
OdpowiedzUsuń