Jeszcze kilka lat temu o czosnku niedźwiedzim wiedziałam jedynie ze słyszenia i pojęcia nie miałam, jak wygląda;) Pierwszy raz zobaczyłam czosnek niedźwiedzi w górach w Słowenii, gdy spacerując wąwozami wzdłuż rzeki doszliśmy do wodospadu. W lesie kwitły jakieś białe kwiatki, a ich liście przypominały konwalie. Dziwny był jednak zapach - otóż w całej okolicy pachniało... czosnkiem. Nie miałam pojęcia skąd roztacza się ten zapach, aż mnie olśniło: to musi być czosnek niedźwiedzi! Potarłam palcami liście - tak, to jest to! Jesienią posadziliśmy w ogródku kilka sadzonek czosnku (tak a propos - śmieszne ma korzenie, mnie skojarzyły się z mątwami:), już pierwsze listki można zbierać. I choć na razie jest ich za mało, by ugotować wszystko, co wymyśliłam, to do pasty jajecznej i na kanapkę w zupełności wystarczyło.
Składniki:
2 jajka
3 listki czosnku niedźwiedziego (można dać więcej)
1 łyżka śmietany 12%
szczypta soli
szczypta pieprzu
Jajka ugotować na twardo*.
Jajka obrać, rozgnieść widelcem, dodać posiekane liście czosnku, śmietanę, doprawić do smaku. Pastę wymieszać, podawać z pieczywem. Taka pasta również świetnie się nadaje do zawijania roladek z szynki.
Smacznego!
*Jak ugotować jajko na twardo?? U mnie sprawdza się taki sposób: jajka wkładam do rondelka, zalewam zimną wodą, żeby całe były zanurzone, zagotowuję i gotuję 5 minut, wyłączam ogień i zostawiam w gorącej wodzie na 2 minuty. Następnie przekładam jajka do zimnej wody na kilka minut, żeby wystygły, wtedy będą lepiej się obierać. Żeby skorupka ładnie się obierała podczas gotowania do wody można też dodać łyżkę octu. Tak ugotowane jajka są idealne: białko jest dobrze ścięte, żółtko ugotowane i aksamitnie kremowe.
Czosnek niedźwiedzi uwielbiam i często używam, ale w paście jajecznej jeszcze go nie używałam :)
OdpowiedzUsuńa ja muszę przyznać, że póki co to widziałam go tylko na zdjęciach i muszę się z nim zaznajomić :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ☺
OdpowiedzUsuńNie robiłam jeszcze nigdy takiej. Jak będę następnym razem zabierała się do pasty jajecznej - koniecznie muszę postawić na taką. Ciekawa jestem tych smaków. Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńJadłyśmy do tej pory tylko suszony ale świeży też nas bardzo ciekawi :)
OdpowiedzUsuńMam suszony i bardzo lubię, ale świeżego jeszcze nie sadziłam. Tłumaczę się bałaganem w ogrodzie (taras w odbudowie)
OdpowiedzUsuń