Pewnego wieczoru, gdy cały miasto już układało wygodnie poduszki do snu, naszła mnie chęć na pastę w soczewicy. Będąc jednak realistką, wiedziałam, że wieczorem mogę jedynie ugotować soczewicę, żeby rano móc zmiksować ją na pastę. Już nawet poszłam do kuchni, wyciągnęłam z szafki pojemnik z soczewicą - a tam zaledwie ćwierć szklanki. Nie każda realista jednak zna realny stan zawartości szafek. Ech, znowu pasty nie będzie, a w międzyczasie może przejdzie mi ochota... Apetyt na pastę jednak był większy, niż się spodziewałam i następnego dnia podczas zakupów opakowanie czerwonej soczewicy wylądowało w moim koszyku...
Finał tej historii jest zbyt przewidywalny, co zresztą widać na zdjęciach:) Pasta jest pyszna zarówno na kanapce, jak i dodatek do sadzonego jajka. Jeśli lubicie takie kanapkowe smarowidła, koniecznie zróbcie tę pastę;)
Składniki:
1 szklanka czerwonej soczewicy
5-6 suszonych pomidorów
2 łyżki orzechów (mogą być dowolne: fistaszki, pistacje, włoskie; ja dałam macadamia)
3 łyżki oleju z suszonych pomidorów (można użyć też oliwy)
ząbek czosnku
sok z limonki
sól morska
świeżo mielony pieprz
0,5 łyżeczki słodkiej wędzonej papryki
0,5 łyżeczki kuminu
Soczewicę opłukać, wsypać do gotującej się wody (2 szklanki wody), gotować do miękkości ok 10 minut, odcedzić, ostudzić.
Do pojemnika blendera wyłożyć soczewice, suszone pomidory, czosnek, orzechy, wlać olej, sok z cytryny i zmiksować na pastę. Doprawić do smaku papryką, kuminem, solą i pieprzem, wymieszać.
Przełożyć do słoika, przechowywać w lodówce.
Smacznego!
Wspaniała, zwykle robi się takie pasty z cieciorki, ale przecież soczewica jest idealna :-)
OdpowiedzUsuńFantastyczny pomysł na domową pastę :)
OdpowiedzUsuńoj lubię takie pasty:)
OdpowiedzUsuńLubię takie pasty - są idealne nie tylko na kanapki :)
OdpowiedzUsuńKiedyś bardzo często robiłam przerozmaite pasty, ale ostatnimi czasy jakoś od nich odeszłam. Szkoda! Chyba się zainspiruję Twoją propozycją i przyrządzę podobną pastę. Zjadłabym ją ze smakiem ze świeżym chlebkiem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, miłego wieczoru :)
Takie pasty to ja uwielbiam! Szczególnie z waflami czy pieczywem ;)
OdpowiedzUsuńhttp://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/
Wręcz kochamy takie pasty! Ostatnio jemy głównie słonecznikową albo z pestek dyni ale ze strączków też często robimy :)
OdpowiedzUsuńTakie pasty to lubię! Nigdy nie łączyłam ich jednak z jajkiem sadzonym, muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńInteresujący przepis, bardzo lubię takie pasty i przyrządzam je kiedy tylko mam czas, w końcu ile można jeść chleb z szynką i serem
OdpowiedzUsuńRewelacyjne smarowidlo :-) chętnie bym spróbowała:-)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jej smaku, wygląda atrakcyjnie
OdpowiedzUsuńz sezamem smakuje trochę jak hummus, ale dodałam orzechy, więc smak jest lekko orzechowy :)
UsuńOstatnio bardzo polubiłam takie pasty :)
OdpowiedzUsuńMniam, pysznie ;)
OdpowiedzUsuńświetnie, czerwoną soczewicę lubię :)
OdpowiedzUsuń