W domu pachnie bananami, w kuchni nieco cieplej - a to oznacza, że coś się piecze;) Chyba już nawet domyśliliście się co. Tak, tak - chlebek bananowy. Prostszy przepis nawet trudno byłoby sobie wyobrazić: kilka mocno dojrzałych bananów, które od kilku dni już się prosiły o zjedzenie, mąka, jajko, olej. Nawet miksera nie musiałam wyciągać z szafki. Chlebek jest mięciutki, wilgotny i baaaardzo aromatyczny, przyjemnie chrupiący orzechami, a kawałki czekolady rozpływają się w ustach. Tego mi było trzeba!
Składniki:
3 bardzo dojrzałe banany
1 duże jajko
70ml oleju rzepakowego
0,5 szklanki brązowego cukru
1,5 szklanki mąki
1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej
garść orzechów włoskich
50g gorzkiej czekolady
Banany rozgnieść widelcem, wymieszać z jajkiem, cukrem i olejem.
Mąkę przesiać z sodą, wsypać do masy bananowej, wymieszać.
Orzechy i czekoladę posiekać, dodać do ciasta.
Podłużną foremkę (keksówkę 30cm) wyłożyć papierem, wylać ciasto, wstawić do nagrzanego piekarnika, piec ok 50 minut w temp. 170stC do suchego patyczka (piekłam z termoobiegiem 45 minut).
Po upieczeniu studzić na kratce.
Smacznego!
Składniki:
3 bardzo dojrzałe banany
1 duże jajko
70ml oleju rzepakowego
0,5 szklanki brązowego cukru
1,5 szklanki mąki
1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej
garść orzechów włoskich
50g gorzkiej czekolady
Banany rozgnieść widelcem, wymieszać z jajkiem, cukrem i olejem.
Mąkę przesiać z sodą, wsypać do masy bananowej, wymieszać.
Orzechy i czekoladę posiekać, dodać do ciasta.
Podłużną foremkę (keksówkę 30cm) wyłożyć papierem, wylać ciasto, wstawić do nagrzanego piekarnika, piec ok 50 minut w temp. 170stC do suchego patyczka (piekłam z termoobiegiem 45 minut).
Po upieczeniu studzić na kratce.
Smacznego!
ładnie proszę o kawałeczek :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystkie bananowe wypieki:)
OdpowiedzUsuńkiedyś robiłam prawie identyczne ciasto, ale kolor miałam taki bardziej podobny do ciasta marchewkowego, do tej pory nie wiem czemu tak się stało :D a sam chlebek faktycznie jest bardzo pyszny! :)
OdpowiedzUsuńmnie raz wyszedł piękny ombre od ciemnego na dole do jasnego beżu z wierzchu. Wyrósł też wysoki wtedy - nie wiem, od czego zależało...
UsuńNiemal wręcz identyczny zrobiła nasza młodsza siostra i był przepyszny! Nic nie zostało na następny dzień, wszystko od razu było zjedzone ;)
OdpowiedzUsuńoo, na następny dzień jest jeszcze lepszy, zobaczymy tylko, czy tym razem dane będzie mi to sprawdzić;)
UsuńUsiadłabym z tobą do ciasta bananowego, bo pachnie pewnie cudownie i kojąco podziała na moje dzisiejsze zszargane nerwy :)
OdpowiedzUsuńAnitko, pogadałybyśmy sobie przy kubku herbaty, zajadając bananowca;)
UsuńTaki chlebek to świetny sposób na przejrzałe banany :)
OdpowiedzUsuńale smakowicie wygląda :) chętnie się poczęstuję kromeczką :)
OdpowiedzUsuńTeraz mam zakaz chleba. Ale jak minie robię!
OdpowiedzUsuńAle rozpusta, normalnie jedna wielka rozpusta :)))
OdpowiedzUsuńCudowny :-) uwielbiam takie chlebki :-)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda, zjadłabym kawałek!
OdpowiedzUsuńTe czekoladowe maziaje przyprawiają o zawrót głowy ^^
OdpowiedzUsuńWygląda zjawiskowo ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię bananowce, zwłaszcza zaraz po upieczeniu świetnie smakują :)
OdpowiedzUsuńMmmm... wspaniały! I ten zapach :) Ostatnio piekłam swój pierwszy chlebek bananowy, był świetny. Zakochałam się w tym smaku!
OdpowiedzUsuńWygląda rewelacyjnie, zdjęcie bardzo bardzo kusi :)
OdpowiedzUsuńAle apetycznie wygląda! :)
OdpowiedzUsuńkażde bananowe chlebki są u nas mile widziane
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuń