To był weekend wspomnień, wyciszenia i zadumy. Nad losem naszych bliskich, którzy już odeszli i którzy wciąż pozostają w pamięci. Nad własnym życiem, które nie przestaje zaskakiwać, a przy tym jest tak kruche, że nie warto odkładać go na później. Nad życiem, które mimo trudności, jednak jest piękne...
Weekend za nami, natomiast wspomnienia towarzyszą mi codziennie. Pamiętam dobre chwile, pełne radości, miłych przeżyć. Te inne, mniej kolorowe, spycham głęboko w zakamarki przeszłości, skazując na wieczną niepamięć. Taki mój sposób na pozytywne spojrzenie na świat:)
Może w potoku tych rozmyśleń zabrzmi to zbyt banalnie, ale gotowanie dla mnie też jest jednym ze sposobów naładowania się dobrą energią. Wkładam w nie serce, ale w zamian otrzymuję znacznie więcej. To tak jak z radością, która się mnoży poprzez dzielenie:)
Już, już, wystarczy filozofowania nad garnkiem. Pora by coś zjeść. Może skusicie się na coś włoskiego? Połączenie kilku rodzajów sera i gruszki, zamknięte w makaronowej sakiewce, polane serowym sosem, z chrupiącymi listkami szałwii... Chyba nie muszę bardziej namawiać;)
Składniki (na 14 pierogów):
ciasto:
1 szklanka mąki (dałam tortową Młynomag)
1 jajko
1 łyżka oliwy
szczypta soli
nadzienie:
2 gruszki
150g sera capri
70g gorgonzoli
1 łyżka tartego parmezanu
sól
pieprz świeżo mielony
sos:
70ml mleka
70ml śmietanki 30%
50g gorgonzoli
2 łyżki tartego parmezanu
1 łyżeczka mąki
1 łyżeczka masła
garść listków szałwii
1 łyżka startego parmezanu do posypania
Mąkę przesiać z solą, wbić jajko, wyrobić ciasto, pod koniec wyrabiania wlać oliwę. Jeśli ciasto będzie bardzo twarde, można dodać łyżeczkę wody. Ciasto uwinąć folią, odłożyć na 30 minut.
Gruszki obrać, pokroić w kostkę, poddusić, żeby odparowały i były bardziej miękkie. Osączyć na papierowym ręczniku i ostudzić.
Serek capri rozgnieść, gorgonzolę zetrzeć na tarce lub pokruszyć drobno, doprawić do smaku solą i pieprzem, wymieszać z parmezanem i gruszkami.
Ciasto rozwałkować na ok 2mm, pokroić w kwadraty o boku 8cm, na każdy wyłożyć nadzienie, zlepiać brzegi, formując sakiewkę*.
W garnku zagotować wodę, wrzucać pierogi, gotować ok 2-3 minuty od wypłynięcia.
Sos: Listki szałwii usmażyć na maśle, wyjąć. Do masła wsypać mąkę, wymieszać, wlać śmietankę i mleko, dodać pokruszoną gorgonzolę i parmezan, doprawić do smaku. Gotować mieszając, aż sery się rozpuszczą i powstanie gęsty sos.
Pierogi wyjąć łyżką cedzakową na talerz, polać sosem, posypać szałwią i parmezanem.
Smacznego!
*Zamiast sakiewek można zrobić ravioli lub tortellini.
Weekend za nami, natomiast wspomnienia towarzyszą mi codziennie. Pamiętam dobre chwile, pełne radości, miłych przeżyć. Te inne, mniej kolorowe, spycham głęboko w zakamarki przeszłości, skazując na wieczną niepamięć. Taki mój sposób na pozytywne spojrzenie na świat:)
Może w potoku tych rozmyśleń zabrzmi to zbyt banalnie, ale gotowanie dla mnie też jest jednym ze sposobów naładowania się dobrą energią. Wkładam w nie serce, ale w zamian otrzymuję znacznie więcej. To tak jak z radością, która się mnoży poprzez dzielenie:)
Już, już, wystarczy filozofowania nad garnkiem. Pora by coś zjeść. Może skusicie się na coś włoskiego? Połączenie kilku rodzajów sera i gruszki, zamknięte w makaronowej sakiewce, polane serowym sosem, z chrupiącymi listkami szałwii... Chyba nie muszę bardziej namawiać;)
Składniki (na 14 pierogów):
ciasto:
1 szklanka mąki (dałam tortową Młynomag)
1 jajko
1 łyżka oliwy
szczypta soli
nadzienie:
2 gruszki
150g sera capri
70g gorgonzoli
1 łyżka tartego parmezanu
sól
pieprz świeżo mielony
sos:
70ml mleka
70ml śmietanki 30%
50g gorgonzoli
2 łyżki tartego parmezanu
1 łyżeczka mąki
1 łyżeczka masła
garść listków szałwii
1 łyżka startego parmezanu do posypania
Mąkę przesiać z solą, wbić jajko, wyrobić ciasto, pod koniec wyrabiania wlać oliwę. Jeśli ciasto będzie bardzo twarde, można dodać łyżeczkę wody. Ciasto uwinąć folią, odłożyć na 30 minut.
Gruszki obrać, pokroić w kostkę, poddusić, żeby odparowały i były bardziej miękkie. Osączyć na papierowym ręczniku i ostudzić.
Serek capri rozgnieść, gorgonzolę zetrzeć na tarce lub pokruszyć drobno, doprawić do smaku solą i pieprzem, wymieszać z parmezanem i gruszkami.
Ciasto rozwałkować na ok 2mm, pokroić w kwadraty o boku 8cm, na każdy wyłożyć nadzienie, zlepiać brzegi, formując sakiewkę*.
W garnku zagotować wodę, wrzucać pierogi, gotować ok 2-3 minuty od wypłynięcia.
Sos: Listki szałwii usmażyć na maśle, wyjąć. Do masła wsypać mąkę, wymieszać, wlać śmietankę i mleko, dodać pokruszoną gorgonzolę i parmezan, doprawić do smaku. Gotować mieszając, aż sery się rozpuszczą i powstanie gęsty sos.
Pierogi wyjąć łyżką cedzakową na talerz, polać sosem, posypać szałwią i parmezanem.
Smacznego!
*Zamiast sakiewek można zrobić ravioli lub tortellini.
uwielbiam połączenie gruszki z wyrazistym serem, te sakiewki muszą być pyszne!
OdpowiedzUsuńAbsolutna rewelacja:) to zestawienie składników i efekt na talerzu ....himalaje kulinarnej rozkoszy:)
OdpowiedzUsuńale pyszności! :) przygotowanie tego przeposu pewnie dużo czasu wymaga, ale widać na zdjęciach, że te sakiewki są tego warte!
OdpowiedzUsuńczasowo zamknęłam się w niecałej godzinie. Póki ciasto odpoczywało, zrobiłam nadzienie. Wałkowanie i lepienie poszło sprawnie, sos zrobiłam póki woda się zagotowała:)
UsuńNam by się pewnie wszystkie porozklejały :P Ale nabrałyśmy ochoty na serowe pierogi :D
OdpowiedzUsuńJednak podczas gotowania te filozoficzne myśli jakoś same przychodzą :)
żaden się nie rozkleił;) a gotowanie rzeczywiście często wywołuje jakieś refleksje i wspomnienia, szczególnie przy monotonnym zajęciu, jak np. wałkowanie ciasta i lepienie pierogów;)
UsuńTakich pierożków nie jadłam, po prostu rewelacja:)
OdpowiedzUsuńPrzepis brzmi świetnie, a sakiewki prezentują się przepięknie!
OdpowiedzUsuńKochana wspaniałe sakiewki. Dla mnie gotowanie to również radość :-) gotując odpoczywam i mogę tak bez końca. Pozdrawiam cieplutko :-)
OdpowiedzUsuńczuję to samo:) i kto by pomyślał, że można odpoczywać w kuchni;)
Usuńurocze są, widzę, że zasmakowałaś w połączeniu gruszki z serem :)
OdpowiedzUsuńGdyby ktoś naście lat temu powiedział mi, że można jeść gruszkę z pleśniowym serem, raczej nie odważyłabym się spróbować. A teraz chyba dojrzałam do takich smaków, a w dodatku to połączenie jest nieco jesienne, akurat na tę porę roku.
UsuńJakie one urokliwe :>
OdpowiedzUsuńgenialne połączenie i pięknie Ci wyszło... mniam :)
OdpowiedzUsuńdziękuję;)
UsuńJakie pomysłowe sakiewki. Lubię połączenia gruszki z serem :)
OdpowiedzUsuńMuszą być pyszne te sakieweczki, wyglądają baaaardzo smakowicie
OdpowiedzUsuńAleż one muszą być pyszne, u mnie też sakiewki ale z papieru ryżowego :)
OdpowiedzUsuń