Dawno nie było tu chlebów, mimo że piekę je kilka razy w tygodniu. Jednak najczęściej jest to nasz powszedni, zwykły-niezwykły żytni na zakwasie, urozmaicany słonecznikiem, siemieniem lnianym, makiem. Ot, nic nowego. Czasem jednak ciągnie mnie do eksperymentów. A co, gdyby dodać do chleba kiełkujące ziarna pszenicy - pomyślałam. I tak też zrobiłam. Kolejnym odstępstwem od wypracowanej metody pieczenia chleba było dokarmienie zakwasu 5 godzin przed wyrabianiem ciasta (zazwyczaj dokarmiam wieczorem, żeby przez noc mógł się uaktywnić). Dodatek mąki razowej też sprawił że chleb wyszedł inny, niż wszystkie poprzednie - ciężki, treściwy, smaczny.
Wyhodowanie kiełków pszenicy to nic trudnego: ziarna opłukałam, wsypałam do miseczki, przykryłam je wilgotną serwetą i zostawiłam na noc, następnego dnia opłukałam je znowu, umieściłam w miseczce, przykryłam folią i zostawiłam na 24h. Po tym czasie ziarenka zaczęły kiełkować.
Składniki:
250ml zakwasu żytniego dokarmionego 5 godzin wcześniej
350g mąki żytniej typ 1400
100g mąki żytniej razowej
30g otrębów żytnich
300ml ciepłej wody
100g kiełkującej pszenicy
1 łyżeczka soli
1 łyżka miodu
olej do posmarowania formy i mąka razowa do wysypania
Mąki przesiać do miski, dodać otręby. Miód i sól rozpuścić w wodzie, wlać do mąki, dodać zakwas, wyrobić ciasto (najlepiej hakiem miksera). Wsypać pszenicę, jeszcze raz wymieszać.
Formę do chleba ( u mnie keksówka o długości 35cm) natłuścić, obsypać mąką razową, wyłożyć ciasto, wyrównać mokrą dłonią. Po wierzchu można posypać otrębami.
Formę przykryć folią, odstawić w ciepłe miejsce do wyrastania (u mnie 4h przy kaloryferze).
Piekarnik nagrzać do 240stC, tuć przed wstawieniem chleba na dno wrzucić kilka kostek lody, żeby wytworzyła się para. Piec 15 minut w temp. 240stC, następnie zmniejszyć temperature do 200 i piec jeszcze 20 minut.
Upieczony chleb wyjąć z formy, studzić na kratce przykryty ściereczką.
Udanych wypieków!
Wyhodowanie kiełków pszenicy to nic trudnego: ziarna opłukałam, wsypałam do miseczki, przykryłam je wilgotną serwetą i zostawiłam na noc, następnego dnia opłukałam je znowu, umieściłam w miseczce, przykryłam folią i zostawiłam na 24h. Po tym czasie ziarenka zaczęły kiełkować.
Składniki:
250ml zakwasu żytniego dokarmionego 5 godzin wcześniej
350g mąki żytniej typ 1400
100g mąki żytniej razowej
30g otrębów żytnich
300ml ciepłej wody
100g kiełkującej pszenicy
1 łyżeczka soli
1 łyżka miodu
olej do posmarowania formy i mąka razowa do wysypania
Mąki przesiać do miski, dodać otręby. Miód i sól rozpuścić w wodzie, wlać do mąki, dodać zakwas, wyrobić ciasto (najlepiej hakiem miksera). Wsypać pszenicę, jeszcze raz wymieszać.
Formę do chleba ( u mnie keksówka o długości 35cm) natłuścić, obsypać mąką razową, wyłożyć ciasto, wyrównać mokrą dłonią. Po wierzchu można posypać otrębami.
Formę przykryć folią, odstawić w ciepłe miejsce do wyrastania (u mnie 4h przy kaloryferze).
Piekarnik nagrzać do 240stC, tuć przed wstawieniem chleba na dno wrzucić kilka kostek lody, żeby wytworzyła się para. Piec 15 minut w temp. 240stC, następnie zmniejszyć temperature do 200 i piec jeszcze 20 minut.
Upieczony chleb wyjąć z formy, studzić na kratce przykryty ściereczką.
Udanych wypieków!
Ideał!.
OdpowiedzUsuńPycha chlebek. Taki to bym zjadła z serem białym i miodem :)
OdpowiedzUsuńUroczy chlebek taki jak u babci na wsi :)
OdpowiedzUsuńAż czuję jego zapach!
OdpowiedzUsuńDoskonały wypiek! :) Taki chlebek można jeść sam, bez dodatków ... :)
OdpowiedzUsuńUroczy! :>
OdpowiedzUsuńBardzo udany chlebek, podoba mi się dodatek skiełkowanej pszenicy :)
OdpowiedzUsuńJa już dawno nie piekłam chleba. Niestety nie miałam ostatnio czasu. Twój chlebek jak zawsze piękny! :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie porywam kilka kromek :-) wspaniały :-)
OdpowiedzUsuńChyba przyjadę do Ciebie na warsztaty z zakwasem, no zraziłam się i pokłóciłam z zakwasem.
OdpowiedzUsuńzapraszam serdecznie, napieczemy chlebów;)
UsuńBaaardzo dawno sam nie upiekłem chleba. A taka zabawa zapewne przypomniałaby mi dzieciństwo, kiedy to takie rzeczy robiło się z mamą :)
OdpowiedzUsuńMmm...aż poczułam zapach tego chlebka
OdpowiedzUsuńJesteś naszą mistrzynią jeżeli chodzi o wypiekanie chleba :D
OdpowiedzUsuńwow, aż się zaczerwieniłam :) do mistrzostwa jeszcze daleko, ale coś tam już potrafię;)
UsuńI to jest super chleb! Wracam właśnie od mamy - miłośniczki chcleba pszennego, który niby pieczony na naturalnym zakwasie, ale smakuje jak gąbka kąpielowa.
OdpowiedzUsuńpszenny na zakwasie też piekę czasem, ale nigdy nie smakował jak gąbka. Zawsze jest pyszny, mięciutki, z chrupiąca skórką - taki uwielbiamy:)
Usuńwygląda fantastycznie, muszę wypróbować!
OdpowiedzUsuńPiękny chleb. Nigdy nie piekłam :(
OdpowiedzUsuńBochenek jak się patrzy, wspaniały :)
OdpowiedzUsuńkochana, musisz otworzyć piekarnię :) serio! będę przyjeżdżała po Twój chelebek nawet z innego miasta :D
OdpowiedzUsuńPiękne te Twoje chlebki, dobra ręka :)
OdpowiedzUsuńPiękny chlebek :)
OdpowiedzUsuńPowinnaś piekarnię otworzyć ;) coś pięknego!!!
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie jego smak - z masłem i miodem stanowił by dla mnie idealna kanapkę !! Żaden chleb z piekarni nie może się równać z domowym, zwłaszcza żytnim ;)
OdpowiedzUsuń