Wspomniałam wczoraj o konfiturze agrestowej. Oto ona - gęsta, idealnie słodka, prawdziwa. Smażyłam ją tak, jak kiedyś robiło się konfitury w naszym domu - długo, kilka razy, aż osiągnie odpowiednią gęstość. Już czuję ten smak z racuszkami, z goframi, z naleśnikami... Będzie pysznie!
Składniki:
2 kg agrestu
1 kg cukru
opcjonalnie: wanilia, kardamon
Agrest umyć i oberwać suche ogonki. W dużym garnku o grubym dnie owoce zasypać cukrem i pozostawić na kilka godzin. Następnie podgrzewać mieszając, aż się zagotuje. Zmniejszyć ogień i gotować przez 30 minut mieszając co kilka minut, zdjąć z ognia i pozostawić na 12 godzin.
Konfiturę podgrzewać znowu, zagotować, łyżką cedzakową wyjąć owoce, a syrop gotować, aż odpowiednio zgęstnieje ( u mnie trwało to ok 20 minut). Należy pamiętać, że gorący syrop jest rzadszy, niż po ostudzeniu. Do syropu przełożyć owoce, gotować jeszcze razem kilka minut. Na tym etapie można dodać też wanilię lub kardamon.
Gorące konfitury nakładać do wyparzonych słoików, zakręcać, na kilka minut postawić do góry dnem.
Smacznego!
Składniki:
2 kg agrestu
1 kg cukru
opcjonalnie: wanilia, kardamon
Agrest umyć i oberwać suche ogonki. W dużym garnku o grubym dnie owoce zasypać cukrem i pozostawić na kilka godzin. Następnie podgrzewać mieszając, aż się zagotuje. Zmniejszyć ogień i gotować przez 30 minut mieszając co kilka minut, zdjąć z ognia i pozostawić na 12 godzin.
Konfiturę podgrzewać znowu, zagotować, łyżką cedzakową wyjąć owoce, a syrop gotować, aż odpowiednio zgęstnieje ( u mnie trwało to ok 20 minut). Należy pamiętać, że gorący syrop jest rzadszy, niż po ostudzeniu. Do syropu przełożyć owoce, gotować jeszcze razem kilka minut. Na tym etapie można dodać też wanilię lub kardamon.
Gorące konfitury nakładać do wyparzonych słoików, zakręcać, na kilka minut postawić do góry dnem.
Smacznego!
To ja poproszę słoiczek :-)
OdpowiedzUsuńNasza ulubiona. Zawsze musi być kilka słoiczków w spiżarni:)
OdpowiedzUsuńNie mamy agrestu na placek, więc nawet nie ma mowy o konfiturze :(
OdpowiedzUsuńMoja mama robiła identyczną ,więc wiem, że pycha :) i ten cały agrest w niej....mniam !
OdpowiedzUsuńMoja mama robiła identyczną ,więc wiem, że pycha :) i ten cały agrest w niej....mniam !
OdpowiedzUsuńJak dla mnie smaki dzieciństwa, nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam agrest
OdpowiedzUsuńZ agrestu konfitury nie próbowałam,ale muszę to zrobić;)
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że o czymś zapomniałam... AGREST! ;) Dasz wiarę, że jadłam go ostatni raz we wczesnym dzieciństwie?
OdpowiedzUsuńKonfitura pyszna, rzekłabym nawet, że... babcina. ;) Najlepszy komplement!
w dzieciństwie, pamiętam, zrywaliśmy jeszcze zielony, nie mogłam się nigdy doczekać, aż dojrzeje;)
Usuńteraz ta konfitura będzie mi przypominać tamte czasy... babcina była najlepsza;)
Agrest mam u siebie na ogródku ale do .. wycięcia :( aż w tym roku 5 owocków było, z czego wszystkie z plamkami - to taka pozostałość po dziadku. A mój krzaczek to musi dopiero podrosnąć :) Pysznie u ciebie
OdpowiedzUsuńtak już bywa ze starymi drzewami i krzakami, przestają owocować i nic nie można temu zaradzić... Ale gdy nowy będzie miał już owoce, to namawiam do zrobienia konfitury;)
Usuńna świeżą bułeczką ach ach:D
OdpowiedzUsuń