Przy okazji wczorajszej kanapki wspomniałam o pysznym chlebie. Dziś zapraszam Was po przepis.
Zakochałam się w tym chlebie: To jeden z nielicznych chlebów na drożdżach, który wręcz uwielbiam! Podobny trochę do ciabatty, ale bardziej czasochłonny - zaczyn musi leżakować 12-16 godzin, a wyrabianie lepiej powierzyć robotowi. Dodatkowym plusem dla mnie jest to, że chleb na drugi i nawet trzeci dzień pozostaje świeży, tylko skórka już nie jest chrupiąca. Zawsze po upieczeniu nie możemy doczekać się, aż wystygnie, i pierwsze kromki pochłaniamy jeszcze na ciepło, muśnięte masłem... Coś czuję, że polubicie go:)
Natknęłam się kiedyś na inny przepis na chleb rustykalny (taki nacinany, z gęstszego ciasta), nawet go wypróbowałam, ale nie do końca mnie odpowiadał. Ten przepis opracowałam sama, uzyskując chleb, który najbardziej mnie smakuje:)
Składniki (na 2 bochenki):
zaczyn:
120ml wody
150g mąki pszennej typ 650 lub 750
szczypta świeżych drożdży (ok 5g)
ciasto:
cały zaczyn
400g mąki pszennej typ 650 lub 750 (oraz mąka do podsypywania)
350ml wody
1 łyżeczka miodu
1-1,5 łyżeczki soli
szczypta świeżych drożdży (wielkości fasolki, ok 5g)
Wieczorem wymieszać dokładnie wszystkie składniki zaczynu, przykryć folią i odstawić na 12-16 godzin. Zaczyn podrośnie i będzie miał dużo bąbelków.
W misie robota umieścić wszystkie składniki ciasta razem z zaczynem, mieszadłem do ciasta zmiksować je na gładkie ciasto, odstawić na 10 minut.
Po 10 minutach miksować na najwyższych obrotach, aż ciasto zacznie wydawać inny dźwięk, przypominający klaskanie czy chlapanie (u mnie ok 4 minut).
Mieszadło zamienić na hak i znowu wyrabiać na najwyższych obrotach, aż ciasto zacznie odstawać od miski i nawijać się wokół haka (ok 4-5 minut). Ciasto jest klejące.
Ciasto w misce przykryć i odstawić w ciepłe miejsce do potrojenia objętości - ok 2-3 godzin.
Stolnicę oprószyć mąką. Ciasto wylać w misy, posypać z wierzchu mąką, nakłuwając paluszkami odgazować, podzielić na pół. Każdą część rozpłaszczyć i złożyć na 3, jak kopertę. Przenieść na papier do pieczenia, układając "szwem" do dołu i formując zgrabny bochenek. Między bochenkami powinno być sporo miejsca. Chleby oprószyć mąką, przykryć folią i zostawić do napuszenia na ok 30 minut.
W tym czasie piekarnik z blachą lub kamieniem nagrzać do 230stC. Na dole piekarnika postawić naczynie z gorąca wodą, żeby wytworzyło parę, można dodatkowo spryskać wodą piekarnik przed wstawieniem chleba. Chleby razem z papierem zsunąć na blachę, piec ok 20 minut, jeśli będą mocno się przypalać, po ok 12 minutach można zmniejszyć temperaturę do 210stC.
Upieczone chleby powinny wydawać głuchy dźwięk przy stukaniu od spodu.
Studzić na kratce przykryte ściereczką.
Udanych wypieków!
Zakochałam się w tym chlebie: To jeden z nielicznych chlebów na drożdżach, który wręcz uwielbiam! Podobny trochę do ciabatty, ale bardziej czasochłonny - zaczyn musi leżakować 12-16 godzin, a wyrabianie lepiej powierzyć robotowi. Dodatkowym plusem dla mnie jest to, że chleb na drugi i nawet trzeci dzień pozostaje świeży, tylko skórka już nie jest chrupiąca. Zawsze po upieczeniu nie możemy doczekać się, aż wystygnie, i pierwsze kromki pochłaniamy jeszcze na ciepło, muśnięte masłem... Coś czuję, że polubicie go:)
Natknęłam się kiedyś na inny przepis na chleb rustykalny (taki nacinany, z gęstszego ciasta), nawet go wypróbowałam, ale nie do końca mnie odpowiadał. Ten przepis opracowałam sama, uzyskując chleb, który najbardziej mnie smakuje:)
Składniki (na 2 bochenki):
zaczyn:
120ml wody
150g mąki pszennej typ 650 lub 750
szczypta świeżych drożdży (ok 5g)
ciasto:
cały zaczyn
400g mąki pszennej typ 650 lub 750 (oraz mąka do podsypywania)
350ml wody
1 łyżeczka miodu
1-1,5 łyżeczki soli
szczypta świeżych drożdży (wielkości fasolki, ok 5g)
Wieczorem wymieszać dokładnie wszystkie składniki zaczynu, przykryć folią i odstawić na 12-16 godzin. Zaczyn podrośnie i będzie miał dużo bąbelków.
W misie robota umieścić wszystkie składniki ciasta razem z zaczynem, mieszadłem do ciasta zmiksować je na gładkie ciasto, odstawić na 10 minut.
Po 10 minutach miksować na najwyższych obrotach, aż ciasto zacznie wydawać inny dźwięk, przypominający klaskanie czy chlapanie (u mnie ok 4 minut).
Mieszadło zamienić na hak i znowu wyrabiać na najwyższych obrotach, aż ciasto zacznie odstawać od miski i nawijać się wokół haka (ok 4-5 minut). Ciasto jest klejące.
Ciasto w misce przykryć i odstawić w ciepłe miejsce do potrojenia objętości - ok 2-3 godzin.
Stolnicę oprószyć mąką. Ciasto wylać w misy, posypać z wierzchu mąką, nakłuwając paluszkami odgazować, podzielić na pół. Każdą część rozpłaszczyć i złożyć na 3, jak kopertę. Przenieść na papier do pieczenia, układając "szwem" do dołu i formując zgrabny bochenek. Między bochenkami powinno być sporo miejsca. Chleby oprószyć mąką, przykryć folią i zostawić do napuszenia na ok 30 minut.
W tym czasie piekarnik z blachą lub kamieniem nagrzać do 230stC. Na dole piekarnika postawić naczynie z gorąca wodą, żeby wytworzyło parę, można dodatkowo spryskać wodą piekarnik przed wstawieniem chleba. Chleby razem z papierem zsunąć na blachę, piec ok 20 minut, jeśli będą mocno się przypalać, po ok 12 minutach można zmniejszyć temperaturę do 210stC.
Upieczone chleby powinny wydawać głuchy dźwięk przy stukaniu od spodu.
Studzić na kratce przykryte ściereczką.
Udanych wypieków!
uformowany bochenek przed końcowym wyrastaniem |
Kolejny fantastyczny wypiek. Do wypróbowania :-) dziękuje :-)
OdpowiedzUsuńpolecam bardzo!
UsuńTe domowe chlebki tak kuszą :D Bardzo chciałybyśmy tą chrupiącą skórkę dostać :D
OdpowiedzUsuńtak mnie się przypomniało... kilka lat temu na teście jeden ze studentów, wybierając odpowiedzi, zaznaczył, że "na urodziny chciałby dostać : b) książką"
UsuńAle spokojnie, mam dla Was całą piętkę;)
Wygląda bosko:)
OdpowiedzUsuńsmakuje również, uwielbiam go;)
UsuńJest niesamowity, już słyszę jak skórka chrupie pod naporem noża :D
OdpowiedzUsuńo dokładnie;) a masełko topi się na jeszcze ciepłej kromce... mniam:)
Usuńdobrze znam ten chlebem - zanim nie zaczęłam przygody z zakwasem często go piekłam :)
OdpowiedzUsuńPrawda, że pyszny;)
UsuńPyszne .
OdpowiedzUsuńzgadza się;)
UsuńBardzo fajny przepis jako baza dla różnych wariacji. Ja zrobiłem z tego ciasta 4 bagietki. Były fenomenalne, a dodam że próbowałem wielu przepisów na bagietki.
OdpowiedzUsuńOstatnio dodałem trochę suszonej bazylii i upiekłem w formie. Chlebek został wchłonięty w mgnieniu oka przy pomocy masła czosnkowego.
Zdjęcie poniżej:
https://www.dropbox.com/s/tlmr9i230bskmf3/image.jpg?dl=0
ogromnie cieszę się, że przepis działa;) chętnie skorzystam z Pana pomysłu i wypróbuję wersję z bazylią. Dziękuję!
Usuń