W tym roku czarny bez zakwitł nieco wcześniej, więc trzeba się pospieszyć z przygotowaniem syropu i nalewki. By zamknąć w butelce niepowtarzalny aromat kwiatów bzu, zrobiłam pyszną nalewkę. Wprawdzie robiłam ją pierwszy raz, dopiero przelałam do butelek, więc musi jeszcze co najmniej z miesiąc postać i dojrzeć, ale już spróbowałam łyżeczkę i muszę powiedzieć, że zapowiada się czarująco:)
Przepis pochodzi ze strony magazynu Kuchnia, z niewielkimi moimi zmianami.
Składniki:
50 baldachów kwiatów czarnego bzu
2 cytryny (niewoskowane)
2 limonki
70 dag cukru
0,5 l spirytusu (96%)
0,5 l wódki
Gotujemy syrop z cukru i litra
wody, studzimy. Cytryny i limonki myjemy, kroimy w plasterki. Do wyparzonego
wrzątkiem słoja wkładamy kwiaty (obcinając grubsze zielone łodygi), przekładamy je plasterkami cytryn i limonek,
zalewamy syropem, przykrywamy płótnem i stawiamy w nasłonecznionym
miejscu na 7-10 dni. Co jakiś czas sprawdzamy, czy sok nie fermentuje i
mieszamy zawartość słoja drewnianą łyżką.
Sok zlewamy do garnka przez
sitko wyłożone gazą, łączymy ze spirytusem i wódką, mieszamy i dodajemy sok z
limonek. Nalewkę przelewamy do butelek, odstawiamy na 4 tygodnie. Co 3-4
dni wstrząsamy butelką. Potem odstawiamy nalewkę na 2 tygodnie, aby się
sklarowała. Następnie ostrożnie zlewamy ją znad osadu, a osad
przesączamy przez sitko wyłożone papierowym ręcznikiem i dodajemy do
nalewki. Odstawiamy na miesiąc, aby trunek dojrzał.
(wyszło 2 litry nalewki)
Uwaga: kwiaty zalane syropem lubią fermentować, dlatego trzeba codziennie sprawdzać, wąchać i oglądać syrop.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz