Już kwitnie! Przechodząc obok krzaczka nie mogłam się nie zatrzymać na chwilę - zapach był oszałamiający! Tak piękny, tak różany, prawdziwa esencja!
Dzikie róże kwitną przez całe lato, jakby na dwie tury: teraz i w lipcu. Ja skorzystam teraz - jutro wybieram się na różobranie;) Nazbieram duuuużo różowych płatków i zrobię z nich konfiturę, nalewkę i może jeszcze cukier. Ależ będzie pachniało!
Przy okazji chcę podzielić się z Wami nalewką różaną z zeszłego roku. A zatem ten wpis przeznaczony jest dla osób dorosłych:)
Składniki:
4 litry płatków róży
1 szklanka spirytusu
1 litr wódki
0,5 litra wody
0,5 kg cukru
Płatki przebrać, ułożyć w słoiku, zalać spirytusem i wódką, by całe były zakryte. Zakręcić i odstawić w ciemne miejsce na 2 miesiące. Po tym czasie płyn zlać do butelek, a płatki zalać syropem, ugotowanym z wody i cukru. Odstawić na 2 tygodnie. Płyn zlać, lekko odciskając płatki, wymieszać z nalewką, przelać od butelek i odstawić jeszcze na miesiąc.
Z podanych składników wyszło lekko ponad 3 butelki (o,5l) nalewki.
Smacznego!
Wygląda pysznie! A jak smakuje????? Koło mnie jest dużo krzaków dzikiej róży, kiedyś robiłem wino ale jest zbyt ciężkie, to może teraz nalewka?
OdpowiedzUsuńNalewka pachnie obłędnie, smakuje hmm... jak nadzienie do pączków, tylko w płynie i z %;) Z tych proporcji jest dość mocna (ale mówię to jako kobieta;), nieprzesłodzona, o intensywnym różanym aromacie. Fajnie smakuje z herbatą (raczej herbata z nalewką), do kremów i ciast również się nadaje.
UsuńMy po płatki jeździmy na wieś, mamy upatrzone swoje miejsce, gdzie rosną na dziko i daleko od drogi. W mieście ma pod blokiem, ale te nadają się tylko do wąchania;)
Zrobiłam też konfiturę z płatków róży i już nie mogę się doczekać tłustego czwartku:)
W przyszłym roku nalewka i konfiturka:) Krzaczki rosną na pod wrocławskiej wsi, na której i my od trzech lat "rośniemy". Uciekliśmy z centrum Wrocławia, aby drugą połowę życia (jeżeli dociągniemy do 110) spędzić w ciszy, spokoju i świeżym powietrzu. Dookoła nawłoć/mimoza jak kto woli, róże, sarny i setki bażantów. W lecie na pobliskich łąkach maślaki, kozaki pod brzozami i mnóstwo kań w trawie. Miejscowi pszczelarze sprzedają miód nawłociowy. Pierwszy raz się z takim spotkaliśmy i jest super! Wozimy znajomym do miasta:) Wyszukuję przepisów na okoliczne dobra i robię to czego nie mogłem robić w mieście, np. w lecie zrobiłem konfiturkę ze śliwek węgierek smażone na ognisku-super i też zrobię z nią pączki, dzięki za podpowiedź:) Ok tłusty czwartek mamy już obgadany, a co robimy na święta? ? ? zawsze robię za dużo:(
OdpowiedzUsuńtakich dóbr tylko pozazdrościć;) No i życzę dociągnąć do 110, a nawet więcej!
UsuńKonfiturka ze śliwek z ogniska - brzmi rewelacyjnie! A tym roku Święta trwają aż 4 dni, więc będzie czas na zjedzenie... Ową konfiturkę można też jako nadzienie do mięska wykorzystać, pewnie pachnie dymem.mmm... rozmarzyłam się...:)
Cóż to za miarka: "4 litry" płatków - a jak to zmierzyć! Lepiej chyba podać ilość w gramach.
OdpowiedzUsuńw moim przypadku była to pełna 4-litrowa miska. Płatki wrzucałam do niej luzem, nie były ugniecione.
UsuńW gramach - nie wiem dokładnie, ok 200 tak na oko.